niedziela, 26 czerwca 2011
Dla kogo?
Od kilku dobrych dni wciąż jest we mnie jedna myśl: "Dla kogo? Po co? Czy w ogóle powinnam?". Minęło dopiero 7 miesięcy, a ja znowu mam wątpliwości. Szpital, pacjenci, moje dyżury - ja już naprawdę nie wiem, czy to wszystko ma sens? Kolejna śmierć chorego, ponownie straciłam kogoś z kim zdążyłam się już zżyć. Wiem, że mam innych pacjentów, ale gdy traci się tego jedynego nadchodzi myśl, że nie ma się dla kogo już przychodzić. Nieustannie rozmyślam, czy dalej tam służyć... Może zrobić przerwę? Może odejść na jakiś czas? Sama nie wiem. Tylko jeśli nie wrócę, co wtedy będzie? Czy będę potrafiła złapać się czegoś innego, co będzie nadawało mojemu życiu sens? Czy będę mieć dla kogo żyć? Tak wiem, dla Jezusa. Ale to nie to samo. Nie potrafię podjąć właściwej dla mnie decyzji, bo każda wydaje się mi być zła i nie na miejscu... Proszę o modlitwę. Ale nie za mnie, za tych pacjentów do których chodzę, bo to oni przez te 7 miesięcy dawali mi siłę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz