środa, 23 lutego 2011

Czasem warto zwolnić...

Ciągle mówimy, że nie mamy czasu, że gdzieś nam się spieszy. Gdy ucieknie nam autobus, jesteśmy w stanie zwymyślać kierowcę, że nie poczekał, że nie otworzył drzwi. Często słyszę od ludzi: "Ale ten czas szybko leci, dopiero był czwartek.". Tylko, że wskazówki zegara codziennie z taką samą prędkością poruszają się po tarczy. To my samy narzucając sobie nieodpowiednie tempo, mamy wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko, bo nie jesteśmy w stanie zrealizować zamierzonych planów. Niedawno, a było to w Adwencie, postanowiłam trochę zwolnić. Nie wiedziałam, jak wiele można przez to zauważyć... Nagle można dostrzec wiele nowych spraw, które wcześniej pomijaliśmy z pośpiechu. Niestety w obecnych czasach wciąż jest gonitwa za pieniędzmi, za byciem lepszym od drugiego, dlatego tak wielu z nas nie potrafi dostrzec cierpienia innego człowieka. Nie zauważa go, bo patrzy na siebie, na swój plan, a ktoś obok nas może bardzo cierpieć i czekać na naszą pomoc. Czasem warto zmienić tempo swojej pracy, zwolnić na chwilę, iść na spacer i spojrzeć dookoła. Często bywa tak, że nasz sąsiad czy przyjaciel potrzebuje otuchy, ale my zapatrzeni w stos kartek papieru, pozbywamy go nadziei, że ktoś odpowie na jego wołanie. Niekiedy ciężko jest przejść spokojnie ulicą, wstać wcześniej, bo się nie chce. Ale naprawdę warto. Chociażby po to, żeby ujrzeć radość na twarzy drugiego, żeby pokazać mu, że może na kogoś liczyć. Sama gdy wchodzę na szpitalny oddział, wiem, że muszę zwolnić, by przystanąć choć na chwilę przy chorym. Czasem wystarczy 5 minut, ale niekiedy potrzeba 5 godzin. Chodzi oto, by ten ktoś czuł się zauważony, a tym samym bym ja stała się komuś potrzebna. Nie jest łatwo wszystko pogodzić, by nie pracować na najwyższych obrotach, ale może warto znaleźć taki jeden dzień w tygodniu, by się na moment zatrzymać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz